1.Opowiadanie w całości jest zmyślone
2.Każdy chłopak z Afromental jest "odmłodzony" o 10 lat
3.Wszystkie postacie są wymyślone, oprócz tych wspomnianych w poprzednim punkcie
4.Piszę co chcę i to nie znaczy, że marzę, aby któryś z nich był moim chłopakiem, więc ogarnijcie to !
5.Jeśli chcecie mnie w czymś poprawić lub będziecie tacy mili i dacie mi rady w związku z pisaniem to skontaktujcie się ze mną poprzez komentarz, a ja dam wam dalsze "namiary" na mnie.
6.Już niedługo będą wakacje, dlatego lepiej ogarnę wszystkie rzeczy związane z blogiem ;)
7.Akcja prawie cały czas będzie się toczyć we wakacje, a ilość rozdziałów przewiduję na około 40, chyba, że moje plany się pozmieniają
8.Prawie całe to opowiadanie będzie za granicą, jednak i tak wszystko będzie w języku Polskim ;)
9.Posty będą się pojawiać prawdopodobnie w każdą środę i sobotę (od 1 lipca do 1 września). Jeśli nie będę mogła czy coś to was powiadomię
10. Prawie przy każdym rozdziale będzie takich dziesięć punktów ;)
A teraz możecie przeczytać pierwszy rozdział:
-Madziu !Pośpiesz się, tata już czeka na nas w samochodzie!- zawołała brązowo włosa kobieta, stojąca przed pięknym, średniej wielkości domem
-Tak, tak już biegnę!- odparła jej córka
28 czerwca, w końcu upragnione wakacje, odpoczynek. Nikt się nie spodziewa, że właśnie w te dwa miesiące może się, aż tyle zdarzyć.
Magda jest piękną dziewczyną o blond długich włosach i błękitnych jak niebo oczach. Właśnie po letnich feriach idzie do trzeciej gimnazjum. W klasie uważana jest troszkę za kujonkę, jednak nie przejmuje się tym, tylko cieszy się, że pomimo małego przykuwania uwagi do nauki, dobrze jej idzie. Ma wiele pasji, które czynią ją wyjątkową, jednak nie wiele osób miało okazję to odkryć. Właściwie to ma tylko jedną przyjaciółkę, a koleżanek prawie wcale. Za to ma mamę z którą może pogadać o wszystkim, jest dla niej jak przyjaciółka i pieska Dianę. O jej zainteresowaniach, których jest naprawdę bardzo dużo dowiecie się w kolejnych rozdziałach.
Teraz cała rodzina jedzie na lotnisko, gdzie potem polecą do Barcelony, chociaż to i tak nie będzie koniec ich wyprawy.
-Mamo...
-Tak ?
-Długo będziemy w Barcelonie ?
-Nie wiem czy to długo, ale cały miesiąc, a najlepsze jest to, że za darmo, ponieważ tata tam będzie pracować- uśmiechnęła się- troszkę szkoda, że nie będzie cię z nami cały czas Marcin, ale dobrze, że chociaż pojedziemy i w końcu coś zwiedzimy. Jeszcze ci nie powiedzieliśmy-zwróciła się do Magdy- ale w drodze powrotnej mamy zamiar jeszcze lecieć do Amsterdamu i Chicago, a jeśli będziesz miała ochotę to do końca wakacji potem możemy cię zostawić u cioci Uli w Międzyzdrojach
-To ciocia tam jedzie na wakacje?
-Nie, wczoraj się wyprowadziła z Elbląga i teraz tam mieszka
-Ale super!- krzyknęła i na tym cała rozmowa się skończyła. Resztę jazdy spędziła ze słuchawkami w uszach, aż usnęła
-Ale hotel!- krzyknął Wojtek- To nie to co w Polsce, tutaj jest zaje*iście !
-W końcu to nie Polska, tylko Barcelona! Marzyłem, żeby tutaj przyjechać ! Ciekawe jak wygląda to wszystko w środku- zamyślił się Tomson
-Na pewno wszędzie jest brudno, niewygodne łóżka, niesmaczne jedzenie i w ogóle strata kasy- zaśmiała się Ewa (dziewczyna Torresa)
-Wchodzimy ?- zapytał Wozz i wziął oddech. Żaden z przybyszów nie zaznał jeszcze takich luksusów, jakie je tutaj czekały.
-Dzień dobry- powitała ich miło recepcjonistka
-Dzień dobry. Chcieliśmy wynająć 4 pokoje dwuosobowe na tydzień
-Proszę bardzo- Sympatyczna Pani podała im cztery kluczyki i poszli, oczywiście wcześniej robiąc wszystko co trzeba zrobić, aby wynająć pokój.
Pokoje znajdują się na dziesiątym (Ewa i Torres ), jedenastym(Śniady i Wozz, Lajan i Marta) i dwudziestym (Tomson i Dziamas) piętrze. Innych już właściwie nawet nie ma, ponieważ teraz przyjeżdża tutaj dużo turystów. Wszyscy rozeszli się w swoje strony.
-Madziu, wstawaj- powiedziała spokojnie mama budząc dziewczynę
-Cooo ?- wymamrotała zaspana
-Jesteśmy właśnie przed domem Ani, może byś wyszła, powiedziała, że jesteśmy i pomogła jej z bagażami ?
-Aaaa, jasne, oczywiście- odpowiedziała bez zastanowienia i szybko wyskoczyła ze samochodu idąc w stronę małego przytulnego domku. Zapukała do drzwi, które otworzyła jej mama przyjaciółki z uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry, Ania już gotowa ?
-Dzień dobry, miło cię widzieć Madziu, Anka już tutaj idzie- w tedy w drzwiach stanęły już trzy kobiety. Anna zaczęła się żegnać ze swoją rodzicielką.
-Do widzenia- powiedziały dziewczyny na odejście i ruszyły do samochodu. Prawie całą drogę przegadały z podniecenia, że naprawdę będą w Barcelonie. Już nie mogły się doczekać ! To ich pierwsza taka większa wycieczka.
-Nie ma co ! Jednak ta kasa była warta tego wszystkiego !- powiedział Śniady rozglądając się po pokoju
-Oj, tak. No, ale w końcu jest to najlepszy hotelik w Barcelonie, w dodatku obok morza. Wow, ale widoki!- powiedział Wozz spoglądając przez okno
-Nieźle!- odparł Bartek
-Jutro musimy od razu rano tam iść, chociaż dziewczyny pewnie będą chciały też trochę pozwiedzać, ale trzeba korzystać, w końcu nie będziemy tu przez całe życie
-A co nas obchodzą dziewczyny ? My ich nie mamy, więc tylko Torres i Wojtek mają takie problemy- zaśmiał się
-A no racja!- przyznał mu Łozo
Trochę musiało minąć czasu, aby całe emocje opadły, choć w końcu to się stało. Następnie wszyscy poszli razem na kolację, a potem od razu zmęczeni podróżną, oraz wrażeniami położyli się spać, w końcu jutro czekało ich zwiedzanie.
Podróż Magdzie, Ani i jej rodzinie minęła bezproblemowo. Po dojeździe do tego pięknego miasta od razu zakwaterowali się w hotelu . Właściwie to jej rodzicom już się nie chciało nic robić, dlatego po kolacji, prysznicu i innych czynnościach, które są niezbędne w życiu człowieka położyli się spać. A dziewczyny usiadły na parapecie i zaczęły rozmyślać nad tym wszystkim co się teraz w ich życiu dzieje i co się będzie działo. Diana położyła jednej łepek na nogach, a Madi zaczęła ją lekko głaskać. Jednak nie mogły dużo porozmawiać, bo obie były tak zmęczone podróżą, że dość szybko usnęły.
Następny dzień, 29 czerwca
W tym czasie Ewka i Torres już ruszyli na śniadanie.
-Naprawdę, tutaj jest wszystko pyszne. Dziękuję, że mnie zabrałeś- powiedziała i dała mu buziaka w policzek
-Oj, przecież nie ma za co dziękować. Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek. Myślałaś, że będziemy tylko siedzieć na plaży i hotelu ?
-Tak- zaśmiała się
-To grubo się myliłaś- właśnie skończyli jedzenie i wrócili do pokoju hotelowego.
-Idziemy na plażę ?- zapytał Tomek
-Okey, tylko może pójdziemy obudzić resztę ?
-Jasne, ja jadę na jedenaste, w ty na dwudzieste okey ?
-Oj no jeśli jesteś taki zmęczony- ruszyli do windy, a następnie do dojechaniu wysiedli każdy na innym piętrze i poszli do uzgodnionych miejsc
-Wstawać śpiochy !- krzyknęła Ewka, jednak nikt nawet nie drgnął. Po kilku nie udanych próbach, postanowiła obudzić ich w troszeczkę inny sposób i prawdopodobnie bardziej skuteczny. Wzięła dwie szklanki z wodą, które stały na małym brązowym stoliczku i podeszła do łóżek Grześka i Tomka. Co za szczęście, że stały obok siebie ! Wzięła głęboki oddech i wylała wodę z jednej szklanki na jednego, a druga powędrowała do drugiego. Szybko zeskoczyli z łóżek lekko zdezorientowani i wystraszeni.
-Co to było ?- krzyknął Tomson i spojrzał na szklanki, które Ewa miała w rękach. Spojrzał się na Dziamkę. Wyglądało to tak jakby porozumiewali się bez słów. Nie minęło parę minut, a już wzięli poduszki i zaczęli bić dziewczynę. Oczywiście nie mocno, tylko bardziej dla zabawy, jednak jakoś trzeba ją ukarać za to co zrobiła. Po chwili rozpoczęła się prawdziwa bitwa. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-No proszę, zostawić cię na chwilę samą i już romansujesz- powiedział żartobliwie Torresiak. W drzwiach stała reszta ekipy i się śmiała. Cała trójka po chwili również wybuchła śmiechem. Po chwili, gdy wszyscy się "uspokoili" można było ruszać na plażę. W świetnych humorach wyszli z hotelu.
-Gdzie nie pójdziemy to wspaniałe widoki- zaczęła rozmowę Marta
-Masz rację- odparła jej Ewa
-A co to będzie na zakupach!
-Oj tak, już nie mogę się doczekać
-Dziewczyny, jesteśmy na wakacjach, a wy myślicie o zakupach ? To znaczy mi to nie przeszkadza, ale musicie iść same, bez nas- powiedział Lajan
-Nie ma sprawy. Właściwie to nawet jeszcze lepiej, bo nie będziecie nam zrzędzić i będziemy mogły chodzić ile chcemy- Wojtek i Torres popatrzeli się na siebie lekko zdumieni, że tak sądzą ich partnerki
-No dobra- odpowiedzieli równocześnie
Wszyscy rozłożyli koce na gorącym piasku i zaczęli się rozbierać do stroi kąpielowych. Dziewczyny na razie zaczęły się tylko opalać, za to mężczyźni wskoczyli do, niestety zimnej wody. Na takich zabawach zeszło im aż do obiadu.
Magda i jej przyjaciółka wstały około dziesiątej. Właściwie dla nich to i tak było wcześnie. Madzia ubrała na siebie dżinsowe szorty i żółtą bokserkę z napisem "Good", do tego niebieskie conversy. Włosy tylko przeczesała i zaczęła zakładać Dianie szelki, w celu wyjścia na spacer. Za to Ania założyła niebieskie spodenki i szarą bluzkę na ramiączka z napisem "Lose Yourself". Włosy spięła w luźnego koka i założyła pierwsze lepsze trampki. Dziewczyny wyszły na spacer i pochodziły z nią około trzydziestu minut i wróciły do hotelu. Postanowiły iść do pokoju rodziców Magdy, aby zapytać się o zgodę na wyjście. Udały się na inne piętro i zapukały.
-Proszę- odezwał się najbardziej dla Magdaleny znajomy głos na świecie- O to wy dziewczynki- ucieszyła się na jej widok- I jak wam się tutaj podoba ?
No i mamy taki sobie pierwszy rozdział ;)
Mam nadzieję , że się podoba ;)
Piszcie swoje opinie w komentarzach i dodawajcie bloga do obserwowanych ;)
Zdaję sobie sprawę, że pierwszy rozdział nudny, ale mam nadzieję, że gdy akcja się rozkręci będą powstawać ciekawsze ;)
Za wszystko dziękuję i pozdrawiam ! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz